Kiedyś nie przepadałam za leniwymi, ale odkąd zaczęłyśmy przygotowywać je w domu razem z moją mamą, po prostu się w nich zakochałam! Tylko jedno mnie zastanawia - dlaczego na te kluski mówi się pierogi? ;)
Karola
Składniki:
- 0,5 kg twarogu
- 2 jajka
- ok. 1 - 1,5 szklanki mąki pszennej*
- opakowanie cukru waniliowego (16 g)
Twaróg zmielić w maszynce lub dobrze zgnieść widelcem. Białka ubić na sztywną pianę (można dodać szczyptę soli) i dodać do twarogu razem z żółtkami, mąką i cukrem waniliowym. Masę podzielić na części. Z każdej uformować wałeczek, następnie delikatnie go spłaszczyć i nożem odcinać kawałki. Wrzucać na gotującą się, osoloną wodę. Gotować do wypłynięcia.
Podawać z roztopionym masłem i bułką tartą lub według własnego pomysłu.
Smacznego! :)
*niestety najczęściej dodajemy mąki na oko, dlatego nie podaję dokładnej ilości ;)
Najlepsze kluseczki, smak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńCzytasz w moich myślach, bo się ostatnio zastanawiałam, kiedy jadła leniwe... i chyba z 2 lata temu, gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami :). Sama robiłam je raz, nawet nie pamiętam czy wyszły. Może z Twoją pomocą mi się uda?
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem czemu niektórzy nazywają je pierogami, w każdym razie są pyszne :)
OdpowiedzUsuńw mojej kuchni często goszczą "leniwe" uwielbiam je. Z tą różnica że u nas wolimy jej jeść na słono i pieprznie
OdpowiedzUsuńoj z bułeczką, na słodko uwielbiam!!! i jak dawno ich nie jadłam! Dzięki za przypomnienie!:)
OdpowiedzUsuńWspaniały klasyk :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Narobiłaś mi ochoty :)
OdpowiedzUsuń